Wczoraj miałam przyjemność brać udział w badaniach rynku. Nie wiem jak wiele osób ma świadomość tego, że produkty zanim wejdą na rynek są poddawane testom konsumenckim w dużych miastach wśród wielu grup wiekowych, zawodowych i społecznych. Na czym to polega? Kiedy jakaś firma chce wprowadzić coś nowego na rynek lub to udoskonalić/odmienić, najpierw chce poznać opinie wąskiej grupy potencjalnych konsumentów. Wtedy chce zapytać o odczucia odnośnie planowanych zmian w szacie graficznej produktów, przedyskutować źródła potencjalnego sukcesu nowego produktu, poznać opinie na temat reklam w telewizji lub coś przetestować np. aplikację na telefon. Ale jak to zrobić? Wynajmują specjalną firmę, która następnie zbiera grupy ludzi o danych preferencjach i spełniających odpowiednie kryteria. Wyselekcjonowane osoby przechodzą dalsze etapy selekcji. To proste. Ale co dalej? Niekiedy wypełnia się ankiety, czasami tzw. dzienniczki, w których codziennie musimy zapisać wrażenia, wątpliwości, uwagi lub rady, albo dostaje się coś do przetestowania. Zakończenie badań wiąże się ze spotkaniem, w którym bezwzględnie należy wziąć udział, podczas którego wykwalifikowany w dziedzinie badań konsumenckich specjalista prowadzi dyskusję wśród danej grupy na konkretne tematy.

Na jakiej podstawie wybierane są osoby i skąd w ogóle się je bierze? To najczęściej szeroka siatka połączeń. Osoby rekrutujące znają osoby, które mają kolegów czy rodzinę, która ma innych znajomych itd. Ja nie brałam udziału w przedwczorajszych badaniach jako blogerka (nie miało to żadnego znaczenie), a jako miłośniczka kosmetyków. Przez koleżankę koleżanki mojej siostry została rozpuszczona wiadomości o poszukiwanych osobach o konkretnych cechach. Spełniłam wymagania wieku, zawodu, zainteresowań i przede wszystkim kategorii używanych przeze mnie marek kosmetyków do pielęgnacji i makijażu. Czasami nie wiadomo o co chodzi, tzn. w jakim kierunku podążają firmy, bo są to dyskusje czysto teoretyczne z pytaniami w stylu: gdyby ta marka była kobietę, to jak by wyglądała, co piła i jak się zachowywała. Są to zdecydowanie miłe pogawędki, które naturalnie są nagrywane i na bieżąco analizowane przez osoby stojące za lustrem weneckim:) Ta da da dammmmm!!!! :D Mam bardzo miłe wspomnienia z tego wydarzenia. Wywnioskowałam, że koncern Estee Lauder Companies, do którego należą m. in: GLAMGLOW, MAC, Smashbox, Tommy Hilfiger, Bobbi Brown, La Mer, Bumble&Bumble czy Aveda, chciał sprawdzić jak produkty Estee Lauder i Clinique wypadają na tle takich marek jak Dior, Lancome czy Clarins. O przebiegu dyskusji w gronie 9 kobiet nie ma co opowiadać, bo psychologicznie, z dystansu na pewno odbiór był inny niż ze środka, a myślę, że właśnie o to chodzi i na tym to polega. Konkluzje należą już do firmy zlecającej.
Co dostaje się w zamian. Hmmm... Różnie bywa. Ja spotkałam się z wynagrodzeniem pieniężnym, bonami Sodexo (można je zrealizować niemal wszędzie), natomiast w moim przypadku za wypełnienie ankiety oraz trzygodzinną dyskusję otrzymałam kosmetyki o wartości ok 400 zł:
1. zestaw CLINIQUE REPAIRWEAR składający się z 4 produktów: serum LASER FOCUS (30 ml), krem na dzień UPLIFTING SPF 15 (15 ml), krem na noc UPLIFTING (15 ml) oraz krem pod oczy LASER FOCUS (5 ml) - ok. 230 zł
2. zestaw TOMMY HILFIGER perfumy HILFIGER WOMAN (30 ml) i balsam perfumowany HILFIGER WOMAN (100 ml) - ok. 200 zł
Jeśli chodzi o kosmetyki Clinique to poczekam do momentu, aż zużyję swoją aktualną pielęgnację, po to aby móc cały set stosowac jednocześnie, i przekonać się jakie efekty daje cała seria:)
Co do perfum, to jak wiadomo w ich kwestii jestem wyjątkowo wybredna :P Rzadko który zapach w ogóle w minimalny sposób mi odpowiada, a co dopiero mówić o niezbędnym oczarowaniu. Te przypominają mi nieco Miracle Lancome, ładnie pachną świeżością i kwiatami, dlatego ciesze się, że spodobały się mojej mamie i mogłam je z radością dać:)
MIAŁYŚCIE KIEDYŚ STYCZNOŚĆ Z BADANIAMI RYNKU?
1. zestaw CLINIQUE REPAIRWEAR składający się z 4 produktów: serum LASER FOCUS (30 ml), krem na dzień UPLIFTING SPF 15 (15 ml), krem na noc UPLIFTING (15 ml) oraz krem pod oczy LASER FOCUS (5 ml) - ok. 230 zł
2. zestaw TOMMY HILFIGER perfumy HILFIGER WOMAN (30 ml) i balsam perfumowany HILFIGER WOMAN (100 ml) - ok. 200 zł
Jeśli chodzi o kosmetyki Clinique to poczekam do momentu, aż zużyję swoją aktualną pielęgnację, po to aby móc cały set stosowac jednocześnie, i przekonać się jakie efekty daje cała seria:)
Co do perfum, to jak wiadomo w ich kwestii jestem wyjątkowo wybredna :P Rzadko który zapach w ogóle w minimalny sposób mi odpowiada, a co dopiero mówić o niezbędnym oczarowaniu. Te przypominają mi nieco Miracle Lancome, ładnie pachną świeżością i kwiatami, dlatego ciesze się, że spodobały się mojej mamie i mogłam je z radością dać:)
MIAŁYŚCIE KIEDYŚ STYCZNOŚĆ Z BADANIAMI RYNKU?
Stary wpis, ale chodze czasem na badania rynku. Zwykle za gotowke. To jest fajna sprawa. A Ty nadal chodzisz?
OdpowiedzUsuńJuż od bardzo dawna nie było żadnego tematu, który by mnie zainteresował, więc nie, jakoś tak samo ustało
Usuńhmmmmmm
OdpowiedzUsuń