Od jakiegoś czasu, raptem kilka lat, jestem wielką fanką burgerów. Wielką oczywiście metaforycznie:) Smakowałam burgery na całym świecie i chociaż wielokrotnie było to doświadczenie dalekie od euforii, to nadal nie poddaję się w poszukiwaniu wyjątkowych smaków. Problem polega na tym, że większość ludzi jest znacznie mniej wybredna niż ja, znacznie mniej ich zadowala. Nieraz słyszę; byłaś tu a tu i jadłaś tego pysznego burgera z tym a tamtym? Odpowiedź przeważnie brzmi: NIE, ale po takiej entuzjastycznej rekomendacji ciężko nie dać szansy. Zatem zmierzam pełna nadziei i spotykam tylko znane mi już rozczarowanie. Wyjątkiem jest jedno miejsce, o którym pisałam TUTAJ (KLIK), ale podobno, wiem to z pewnego źródła, powoli acz powoli obniża loty...niestety:( Nic to! Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma? A skąd! A kysz! Jak się nie ma co się lubi, to się samemu gotuje:)
Zwłaszcza, że nie jest to nic trudnego. Chyba, że nasze problemy zaczynają się już przy rozpalaniu grilla, wtedy należy przekalkulować czy spędzony czas przy osiągnięciu celu jakim jest home-made-burger jest wart tego całego zachodu...mmm...hmmmm... Jest, i nic tego nie zmieni. Zatem do dzieła!
BURGER WIELOSKŁADNIKOWY:
500 g wołowiny - zmielonej, ja użyłam polędwicy żydowskiej
(cokolwiek to znaczy, dobre mięso, świetnej jakości, coś jak polędwica, ale nie takie drogie)
1 por
kilka świeżych, zielonych cebulek
1/2 pęczka kolendry
1 ząbek czosnku
1 łyżka suszonego oregano
1/2 łyżeczki pieprzu
1 łyżeczka soli
1 łyżka oliwy z oliwek
2 łyżki masła
specjalne dodatki:
2 łyżki prażonej cebulki
2 łyżki tłuszczu po smażeniu boczku :)
No bo przecież burgery nie są dietetyczne, przynajmniej dla mnie! Przede wszystkim muszą smakować! A jak! Taki tłuszcz doskonale zlepi składniki, przemyci aromat smażonego boczku, ale nie zdominuje smaku wołowiny, lekko go wydobędzie:)
- Białą część pora (mnie została środkowa część przy okazji innej potrawy, która rówie dobrze nadaje się do tego celu) dokładnie opłukać, przeciąć wzdłuż na pół i posiekać na drobną kosteczkę. Przełożyć do miski, zalać wrzątkiem i odstawić na 2 minuty. Odsączyć na sicie.
- Na dużej patelni rozgrzać masło i oliwę, wrzucić pora i smażyć chwilę, aż zmięknie.
- Zieloną cebulkę i kolendrę umyć, osuszyć i posiekać na drobno.
- Ząbek czosnku zmiażdżyć nożem, obrać z łupinki i posiekać na drobno.
- W osobnej misce wymieszać: mięso, cebulkę, kolendrę, czosnek, sól, pieprz, oregano, prażoną cebulkę, tłuszcz spod boczku i smażony por.Wszystko delikatnie aż dokładnie wymieszać dłonią, ściskając masę w pięści i pozwalając jej wypłynąć między palcami, wtedy wszystkie składniki dokładnie się wymieszają, mięso przejdzie aromatami przypraw:) Mmmm...
- Z masy formować burgery wielkości dłoni pamiętając, że na grillu się skurczą. Grillować po 2-4 minuty z każdej strony, tak aby mięso się usmażyło, ale nie wyschło. Suche burgery są straszneeeee! No i oczywiście dodatki, czymże byłby burger bez dodatków?
CHUTNAY Z CZERWONEJ CEBULI:
wspaniały dodatek podkreślający smak mięsa, wzbogacający całość posmakiem cynamonu i słodyczy:) No bo przecież to takich cudownych pyszności nie uchodzi dodawać ketchupu czy musztardy, które zabijają każdy smak. Tu potrzeba czegoś delikatnego i jednocześnie nieoczywistego, takiego jak:
4 czerwone cebule
4 pomidory
1 łyżka masła
2 łyżki oliwy z oliwek
1/3 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki cukru trzcinowego
szczypta soli
- Cebulę kroimy w piórka (na pół i ciekamy cieniutkie pół plasterki).
- Pomidory zalewamy wrzątkiem, potem zimną woda i obieramy ze skórki. Wycinamy twardą część i pozbywamy się wodnistej części z pestkami. Miąższ kroimy na drobną kosteczkę.
- Na patelni rozgrzewamy masło i oliwę, wrzucamy cebulę i smażymy aż zmięknie. Kiedy nabierze lekko szklistego wyglądu posypujemy cukrem trzcinowym i czekamy aż się nieco skarmelizuje.
- Dorzucamy pomidory, mieszamy, dodajemy cynamon i szczyptę soli. Chwilę smażymy na małym ogniu aż składniki się połączą. gotowe!
GUACAMOLE:
2 dojrzałe avocado
(jak rozpoznać to dojrzałe, sposobów jest kilka, ale to wyższa szkoła jazdy, nam wystarczą dwie informacje: nie jest twarde, acz jędrne i nie jest zbyt miękkie, czyli zgniłe)
sok z 1/2 limonki
1 pomidor
sól
świeże jalapenios lub z puszki, w ostateczności chilli w proszku
- Avocado przecinamy na pół, usuwamy pestkę, kroimy w krateczkę i wyciągamy miąższ za pomocą łyżki, przekładamy do miski i rozdrabniamy widelcem.
- Pomidora parzymy i obieramy ze skórki, usuwamy zdrewniałą część, pozbywamy się wodnistej części z pestkami, a miąższ kroimy w drobną kosteczkę.
- Do avocado dodajemy sok z limonki, dokładnie mieszamy, dodajemy sól i pokrojone na drobno jalapenios lub chilli, mieszamy, sprawdzamy smak i jeśli jest ok to dodajemy pomidora. GOTOWE!
Takie pyszne zestawienie smaków jest cudowne. Ja zdecydowałam się na wersję mini, takie 4-bite-size burger, cudownie aromatyczny i wyjątkowy.
A WY LUBICIE BURGERY? MACIE SWÓJ ULUBIONY PRZEPIS? ROBICIE SAMI, CZY RACZEJ JECIE NA MIEŚCIE? A MOŻE POLECICIE COŚ W KRAKOWIE?
0 komentarze :
Publikowanie komentarza