Muszę się pochwalić: weszłam na wyższy poziom zaawansowania w tworzeniu bloga. A mianowicie zainwestowałam w profesjonalne oświetlenie i kilka gadżetów. To oczywiście pierwszy krok na drodze do rozwoju - lampa pierścieniowa. Jej wybór poprzedziły godziny wyszukiwania informacji o sprzęcie fotograficznym i idealnych formach oświetlenia. Na razie bawię się ustawieniami i bardziej eksperymentuję. Ale ikoniczne kółko na źrenicy oka już jest:)
Na Instagramie moją uwagę zwróciły czarne usta, wyglądające niemal nierzeczywiście. Postanowiłam sama spróbować takie zrobić i oto efekt. Oczywiście nie są elementem mojej wyjściowej stylizacji :) ale fajnie wyglądają. Nie jest to szminka. Bezsensowne byłoby inwestowanie w czarna pomadkę, której pewnie nie używałabym zbyt często. Efekt uzyskałam obrysowując kontur ust czarną, wodoodporną kredką do oczu, a następnie pokryłam nią całe usta. Potem nałożyłam czarny eyeliner w kremie, aby czerń była jeszcze głębsza i jednolita. Drobinki i lekko satynowe wykończenie to efekt z czarnego cienia do powiek. Wszystko wykończyłam bezbarwnym błyszczykiem. Tadam:)
Ach i jeszcze jedno. Gdyby przez myśl Wam przemknęło: 'beznadziejnie wymalowane rzęsy', to proponuję nie inwestować w tusze nowej, niemieckiej marki w Hebe P2. Tak tylko, a szczegóły niebawem. Generalnie masakra, ale dam mu jeszcze szansę. Jeszcze kilka dni. a potem będę bezlitosna... a jak!
wow! Pierwsze zdjęcie mogłoby spokojnie zostać umieszczone na banerze reklamowym :) a lampy szczerze zazdroszczę :P
OdpowiedzUsuń:D lampa poszła w ruch... zdjęcia doświetlone z obu stron:)
Usuń