Moje uwielbienie dla koreańskich wynalazków kosmetycznych nie maleje i chociaż bubble mask to dla mnie żadna nowość jako idea, to jednak produkty różnych firm przecież zawsze mogą być jeszcze lepsze niż poprzednio testowane. Zatem właśnie dlatego skusiłam się na bąbelkową maseczkę
SUPER AQUA
PORE KLING BUBBLE SHEET MASK
MISSHA
cena: 15,99 zł za 1 szt.
ponieważ po pierwsze: lubię tą firmę, a po drugie: ta jak do tej pory jest jedyną dwuskładnikową. Tak wiem, powinnam sobie już dać spokój z gloryfikacją maseczek wieloetapowych, zwłaszcza po ostatniej więcej tutaj (KLIK). Spodziewałam się wiele, a jak wyszło? Czy przebiła poprzedniczki It's Skin i SKIN79?
INSTRUKCJA OBSŁUGI:
ETAP 1 ŻEL AKTYWUJĄCY
Pierwszym krokiem jest nałożenie na twarz substancji z saszetki nr 1. Jest to bardzo gęsty, bezbarwny i bezwonny żel. W opakowaniu jest go całkiem dużo, bez problemu wydobywa się z saszetki i jest na tyle gęsty, że nie spływa z twarzy po nałożeniu, więc spokojnie można go dozować partiami. Na razie nic się nie dzieje. Do tej pory wszystko idzie gładko...
ETAP 2 MASECZKA NA PŁACIE
W saszetce nr 2 znajduje się zupełnie suchy, bawełniany płat w dwóch częściach: na czoło i skronie oraz na resztę twarzy. Według instrukcji należy płaty przyłożyć do twarzy i lekko docisnąć dłonią, aby nastąpiła reakcja produkcji bąbelków w zetknięciu z żelem.... Yyyyyy.... no pewnie powinna. Ale:
- warstwa żelu nie była na tyle gruba, aby nasączyć płaty w całości
- przez to że miejscami płat był nieco suchy nie trzymał się twarzy
- przez co maseczka nie przylegała ściśle do twarzy
- dlatego musiałam ją cały czas przytrzymywać, aby nie spadła!
Reakcja produkcji bąbelków nie była spektakularna, wręcz przeciwnie, była tak znikoma, że prawie niewidoczna!!!!! Czuć było, że jakieś bąbelki pękają przy skórze, ale doprawdy raptem kilka.
A CO GORSZA, PO KILKU SEKUNDACH OD PRZYŁOŻENIA PŁATA SKÓRA ZACZĘŁA MNIE TAK PIEC, ŻE NAPŁYNĘŁY MI ŁZY DO OCZU. Z CZASEM SZCZYPANIE SŁABŁO i zgodnie z instrukcją postanowiłam trzymać maseczkę na twarzy 15 minut. Ostatnim etapem jest dokładne zmycie maseczki z twarzy. No i jakie były efekty?
JAKIE EFEKTY? 3 x Ż
ŻADNE! ŻENADA! ŻAŁUJĘ ŻE KUPIŁAM!
Absolutnie żadne. Nic, a nic! Jedynym widocznym skutkiem zastosowania maseczki była wyraźnie zaczerwieniona skóra w miejscu styku płata. Cera nie była ani gładka, ani rozjaśniona. Nawet nie wspominam o jakimkolwiek oczyszczeniu porów. Kurcze no, w porównaniu z poprzednimi maseczkami, które jak szalone produkowały pianę na moich oczach, ta nie zrobiła nic.
CZY DA SIĘ COŚ ZROBIĆ, ABY LEPIEJ ZADZIAŁAŁA?
Zastanawiam się, czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby nałożenie żelu bezpośrednio na płat i dopiero wtedy przyłożenie go do twarzy. No bo skoro aktywacja następuje wyłącznie w miejscu styku tych dwóch elementów, to marnotrawstwem jest nakładanie go od brody po czoło, ponieważ płat nie zakrywa całej powierzchni twarzy. Wtedy aktywowana już w całości maska na pewno lepiej trzymałaby się skóry i może efekt byłby lepszy.
MOJA OCENA: 0/5
SAMA NIE WIEM CO SIĘ STAŁO? CZY TYLKO NA MNIE TA MASKA NIE ZADZIAŁAŁA? PRÓBOWAŁYŚCIE KIEDYŚ MASECZKI BĄBELKOWE? CZĘSTO STOSUJECIE? WIDZICIE EFEKTY?
Szkoda że takie dziadostwo. Nigdy nie miałam maseczek bąbelkowych.
OdpowiedzUsuńDwie poprzednie są na prawdę super, 'bąbelkowe uczucie' pod względem pielęgnacyjnym jest oryginalne:) Ale zawsze jakiś bubel w końcu musi się trafić :(
UsuńMiałam przyjemność testowania masek dwuetapowych i niestety żadna z nich nie spełniała moich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję!
Asia
Ooooo... a ile ich było? jakich firm? ja bardzo lubię, ale rzeczywiście czasami trafi się na totalny kosmetyczny niewypał, jak i w tym przypadku.
Usuńnigdy nie miałam maseczki tego typu.
OdpowiedzUsuńPowinnaś spróbować, ale nie konkretnie tej:)
UsuńHmm, sama zadko stosuje maseczki, I wiem wiem, ze powinnam to zmienic. Teraz poszukuje dobrego serum.
OdpowiedzUsuńPolecam kremy wodne od It's Skin. Działają cuda! Mój ulubiony to ten z propolisu.
UsuńGdzie udało Ci się nabyć maseczkę?
OdpowiedzUsuńOczywiście w drogerii Pigment w Krakowie, choć mają już sklep internetowy. No ale ja jej nie polecam :D
UsuńJa używałam tylko maseczki bąbelkującej takiej szarej ze "słoiczka" i sprawdza się u mnie bardzo dobrze jeżeli nie zaschnie. Jak przetrzymam ją dłużej i zacznie być sucha, twardsza to podrażnia moje naczynkowe policzki :/
OdpowiedzUsuńAch, takiej aplikowanej bez płata jeszcze nie miałam:)Ale to kiepsko, że takie efekty daje jak przyschnie... A bardzo produkuje pianę, tzn. jest szał? :D
UsuńAle nędza! Brak bąbelków, najgorzej! Używałam kilka razy maseczki z sum37 i bąblowała jak szalona! Podobno niezła jest też Elizavecca taka w słoiczku ze świnką. Na szczęścię w Pigmencie jest jeszcze wiele maseczek do wypróbowania :).
OdpowiedzUsuńSuper maska, muszę spróbować ! :)
OdpowiedzUsuń