Nadeszła wiosna... ja wiem, że w nocy czasami 0 st. C, ale trzymajmy się
rocznego podziału na pory roku. Oficjalnie powinno być ciepło ;D I chociaż miałabym się trząść z zimna,
wolę chodzić w wiosennej kurtce, aniżeli wrócić do zimowego płaszcza. Ot,
taka mentalność. Postanowiłam zatem nieco zrekompensować sobie wiosnę
cieplutkim deserem, przywodzącym na myśl skautów na kempingu piekących
nad ogniskiem słynne pianki marshmallows. W Polsce jeszcze niedoceniane, a to przecież istny symbol Ameryki. Moje próby z pracą z tego typu
słodyczami ograniczały się wyłącznie do topienia, np. w gorącej
czekoladzie lub jako dodatek do mieszanki PIANKOWA KAWUSIA <klik>, w 'COOKIE IN A JAR' <klik> na święta lub w
przygotowaniu masy do tortu - to to istne piekło klejących się do dłoni
'glutów'.
Dzisiaj mniej kleisto, ale równie słodko:PIANKOWY DESER Z OREO
czyli nieskomplikowany deser do przygotowania w piekarniku lub przy pomocy palnika do Creme Brulee. Pyszny, lekki, aby dostać się do słodkiego wnętrza trzeba rozbić twardą skorupkę skarmelizowanych marshmallows... istna poezja formy i smaku.
CO BĘDZIE NAM POTRZEBNE, CZYLI JAKIE SKŁADNIKI PRZYGOTOWAĆ:
porcja na 3 kokilki jak na zdjęciach
8 ciasteczek Oreo Double, czyli z podwójnym nadzieniem
9 pianek Marshmallow
125 g serka Philadelphia Original
1/2 batonika Milka&Oreo
1/2 łyżki masła
czekoladowe kropelki
- Ciasteczka Oreo rozkładamy na czynniki pierwsze: osobno ciastka, osobno nadzienie.
- Ciasteczka wkładamy do foliowego woreczka, szczelnie zamykamy i kruszymy poprzez uderzanie np.: wałkiem.... albo idziemy na łatwiznę i kruszymy w blenderze ;P Przesypujemy do miski.
- Masło roztapiamy. Wlewamy do pokruszonych ciasteczek i dokładnie mieszamy. Całość dzielimy na 3 równe części i przekładamy na dno każdej kokilki lekko ugniatając.
- Serek przekładamy do miski, dodajemy nadzienie z Oreo i miksujemy do połączenia się obu składników. Masę dzielimy na 3 równe części i przekładamy do kokilek na spód z ciasteczek.
- Batonik Milka&Oreo kroimy w kosteczkę i posypujemy nim masę serową. Jeszcze tylko kilka czekoladowych kropelek, aby uzyskać bardziej czekoladowy smak.
- Pianki kroimy na pół, układamy na wierzch naszego deseru i wstawiamy do nagrzanego do 190 st. C piekarnika z funkcją grilla. Wystarczy dosłownie 3-5 minut, ale musimy na bieżąco kontrolować stan karmelizacji pianek. Nie chcemy aby się spaliły, a jedynie lekko z wierzcnchu przypiekły.
- Wyciągamy z piekarnika, musimy chwilkę odczekać, bo gorące pianki potrafią poparzyć ...
- Deser najlepiej jeść na ciepło, wtedy marshmallows jeszcze się ciągną, a czekolada jest płynna.
Cudownie pyszne, rozkosznie ciepłe, banalne w przygotowaniu. Czego chcieć więcej? Ach ta wiosna... ja cierpliwie czekam aż w pełnie rozkwitnie, aby cieszyć się ciepłem i słońcem, oczywiście w towarzystwie koreańskich filtrów... zawsze i wszędzie:D
A CZY WY WYKORZYSTUJECIE MARSHAMALLOW W SWOJEJ KUCHNI? MIELIŚCIE OKAZJĘ JE ROZPIEKAĆ, POCZUĆ SIĘ Z NOSEM PRZY PIEKARNIKU JAK PRAWDZIWY SKAUT, TYLKO BEZ KEMPINGU I OGNISKA:) ? JESTEM BARDZO CIEKAWA, CZY ZNACIE JAKIEŚ FAJNE PRZEPISY Z ICH WYKORZYSTANIEM GODNE POLECENIA?
Zakochałam się w tym przepisie :-D Filmik w dodatku bardzo pomocny ;-)
OdpowiedzUsuń:) to mój filmowy debiut... z tych takich bardziej profesjonalnych, na blogu:) fajnie, że się podoba. Stawiam przed sobą nowe wyzwania i staram się je realizować.
UsuńJak dobrze, że tutaj zajrzałam. Coś genialnego! <3
OdpowiedzUsuń<3 Dziękuję, polecam się na przyszłość:)
UsuńO Jezu, ten deser wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńJEJKU! Jak to pysznie wygląda! Niesamowity deser :D
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, szkoda, że nie jem słodyczy.
OdpowiedzUsuńwww.mojaszkolaangielskiego.wordpress.com
Pączki pieczone na patyku z marshmallowami z ogniska najlepsze! Nawet jak parzą w usta xD
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow! wygląda przepysznie! Aż chcę to zrobić :o
OdpowiedzUsuńOla Brzeska blog
INSTAGRAM
Nie bawiłam się jeszcze marshmallowami, jak widać kreatywność w kuchni zawsze spoko:) Szkoda, że jakiejś zdrowej wersji z tego nie ma za bardzo jak stworzyć, ale raz nie zawsze, wiadomo;)
OdpowiedzUsuńWow, cudnie się prezentuje :) pyszny deser :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na przepyszne, ciekawy pomysł na deser:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym filmikiem: operacją z wałkiem to mistrzostwo świata:) Na pewno wypróbuję ten przepis.
OdpowiedzUsuńOjej... To takie piękne i takie złe jednocześnie :D
OdpowiedzUsuńSuper, że oprócz zdjęć jest też filmik z przygotowań. Troszkę ułatwia sprawę :) Przepis muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuń