To najdłużej pisany przez mnie post w historii bloga :D Ponad miesiąc :O
Gdybym miała wybrać, która gałąź dbania o urodę jest dla mnie najbardziej istotna, bez wahania wskazałabym pielęgnację, bez żalu stawiając na dalszych miejscach makijaż, stylizację paznokci czy włosów. Nie zrozumcie mnie źle, to nie znaczy, że nie poświęcam im czasu, po prostu jeśli już skupić się na jednej rzeczy, zgłębiając temat i oddając mu się bez reszty, z pełnym przekonaniem wybieram wieczną młodość, aniżeli perfekcyjną maskę na co dzień. Może to też wynikać z faktu, że nie jestem ani włosomaniaczką - ponieważ moje włosy są bardzo łatwe w dbaniu o nie, nie wymagają tony kosmetyków prostujących czy żeli na układanie perfekcyjnych loków - ani make up freak - co znaczy, że jedna czy dwie palety świetnych jakościowo cieni do powiek w zupełności mi wystarczają i nie umieram z pożądania, kiedy nowe cudeńko od Kat Von D czy Too Faced trafi na półki drogerii. Najnormalniej w świecie jest mi to obojętne. Inne uczucia kierują mną, kiedy ujrzę szklane dno mojego ulubionego kremu do twarzy, bo to oznacza, że pora wyruszyć na poszukiwania godnego zastępcy. A to nie jest takie hop siup! Mam też słabość do serii kosmetyków, ponieważ ufam, że wówczas można osiągnąć najlepszy z możliwych efektów, ponieważ poszczególne produkty uzupełniają się wzajemnie substancjami czynnymi, są przebadane jako całość i skomponowane w najpełniejszy sposób.
Nadal nieustająca fascynacja kosmetykami koreańskimi, które jako jedyne dają widzialne efekty, nieco ewoluowała w kierunku tych wyjątkowych nowości, które zawierają w sobie niemal wyłącznie składniki naturalne. Prawda, że to wymarzony ideał? Naturalne i działa:) Wybierając kolejną serię pielęgnacyjną do twarzy na celowniku miałam kilka firm, m.in. Pure Heal's, Whamisa i Benton. O tym, że wybrałam tą ostatnią, zdecydowała dostępność oraz cena pomniejszona o czasową obniżkę. Zakupu dokonałam w firmowym sklepie internetowym skin79-sklep.pl, gdzie pojawiają się coraz to nowsze, nieznane jeszcze w Polsce fantastyczne marki z Korei, oczywiście zawsze z gwarancją oryginalności. To tam właśnie po raz pierwszy pojawiła się Whamisa czy Swanicoco. Ostatecznie, ze względu na moje uwielbienie dla ślimaka, wybór padł na serię:
Gdybym miała wybrać, która gałąź dbania o urodę jest dla mnie najbardziej istotna, bez wahania wskazałabym pielęgnację, bez żalu stawiając na dalszych miejscach makijaż, stylizację paznokci czy włosów. Nie zrozumcie mnie źle, to nie znaczy, że nie poświęcam im czasu, po prostu jeśli już skupić się na jednej rzeczy, zgłębiając temat i oddając mu się bez reszty, z pełnym przekonaniem wybieram wieczną młodość, aniżeli perfekcyjną maskę na co dzień. Może to też wynikać z faktu, że nie jestem ani włosomaniaczką - ponieważ moje włosy są bardzo łatwe w dbaniu o nie, nie wymagają tony kosmetyków prostujących czy żeli na układanie perfekcyjnych loków - ani make up freak - co znaczy, że jedna czy dwie palety świetnych jakościowo cieni do powiek w zupełności mi wystarczają i nie umieram z pożądania, kiedy nowe cudeńko od Kat Von D czy Too Faced trafi na półki drogerii. Najnormalniej w świecie jest mi to obojętne. Inne uczucia kierują mną, kiedy ujrzę szklane dno mojego ulubionego kremu do twarzy, bo to oznacza, że pora wyruszyć na poszukiwania godnego zastępcy. A to nie jest takie hop siup! Mam też słabość do serii kosmetyków, ponieważ ufam, że wówczas można osiągnąć najlepszy z możliwych efektów, ponieważ poszczególne produkty uzupełniają się wzajemnie substancjami czynnymi, są przebadane jako całość i skomponowane w najpełniejszy sposób.
Nadal nieustająca fascynacja kosmetykami koreańskimi, które jako jedyne dają widzialne efekty, nieco ewoluowała w kierunku tych wyjątkowych nowości, które zawierają w sobie niemal wyłącznie składniki naturalne. Prawda, że to wymarzony ideał? Naturalne i działa:) Wybierając kolejną serię pielęgnacyjną do twarzy na celowniku miałam kilka firm, m.in. Pure Heal's, Whamisa i Benton. O tym, że wybrałam tą ostatnią, zdecydowała dostępność oraz cena pomniejszona o czasową obniżkę. Zakupu dokonałam w firmowym sklepie internetowym skin79-sklep.pl, gdzie pojawiają się coraz to nowsze, nieznane jeszcze w Polsce fantastyczne marki z Korei, oczywiście zawsze z gwarancją oryginalności. To tam właśnie po raz pierwszy pojawiła się Whamisa czy Swanicoco. Ostatecznie, ze względu na moje uwielbienie dla ślimaka, wybór padł na serię:
SNAIL BEE HIGH CONTENT
BENTON
na którą składa się 5 produktów:
KROK 1- SNAIL BEE HIGH CONTENT SKIN - tonik, nawadnia, chroni, koi i odżywia skórę - cena: 99 zł za 150 ml/ opakowanie z pompką
KROK 2 - SNAIL BEE HIGH CONTENT ESSENCE - esencja, czyli multifunkcyjny produkt wspomagający metabolizm komórek skóry - cena: 99 zł za 60 ml/ opakowanie z pompką
KROK 3 - SNAIL BEE HIGH CONTENT LOTION - bezwodna emulsja daje natychmiastowe uczucie nawilżenia - cena: 99 zł za 120 ml/ opakowanie z pompką
KROK 4 - SNAIL BEE HIGH CONTENT STEAM CREAM - bogaty krem o silnym działaniu nawilżającym i przeciwzmarszczkowym - cena: 99 zł za 50 g/ tubka
KROK 5 - SNAIL BEE HIGH CONTENT MASK PACK - maseczka na płacie działa silnie przeciwzmarszczkowo, ujędrniająco i regenerująco - cena: 15 zł za 20 g/ saszetka
To taka charakterystyka w skrócie. Niezwykle istotne, 5 podstawowych elementów koreańskiego rytuału piękna, stosowane regularnie, bez wyjątku, stanowiące swoistą podstawę.
KROK 5 - SNAIL BEE HIGH CONTENT MASK PACK - maseczka na płacie działa silnie przeciwzmarszczkowo, ujędrniająco i regenerująco - cena: 15 zł za 20 g/ saszetka
To taka charakterystyka w skrócie. Niezwykle istotne, 5 podstawowych elementów koreańskiego rytuału piękna, stosowane regularnie, bez wyjątku, stanowiące swoistą podstawę.
Brzmi kompleksowo, to fakt, choć brak odpowiedniego kremu pod oczy z serii bardzo mnie rozczarował. Nie lubię dobierać kosmetyków spoza wybranej marki, a jedyny dostępny Benton w sklepie akurat się wyprzedał :( Eh... ale ok. Jak spisała się cała seria? Czy zachwyciła od pierwszego momentu? Czy warto było wydać na nią niemałe pieniądze? Oraz komu ją polecam...
MOJE WRAŻENIA:
Serię stosowałam regularnie przez 4,5 miesiąca, co uważam za całkiem niezły wynik, jest wydajna. Przyznam szczerze, że po pierwszych 2 niewiele się zmieniło, co dało mi podstawy, aby wątpić w jej skuteczność. Ale nie zrezygnowałam, zważywszy na koszt tej przyjemności :D Cierpliwie powtarzałam rytuał dwa razy dziennie. Kondycja mojej bardzo suchej skóry jest od dłuższego czasu zadowalająca, dlatego nie oczekiwałam kosmetycznego cudu (choć pewnie przy skórze traktowanej wcześniej zwykłymi kosmetykami takowy byłby widoczny od razu), a raczej stopniowej poprawy nawilżenia naskórka oraz utrzymanie tego stanu jak najdłużej. Efekty zauważyłam dopiero po przekroczeniu bariery 8 tygodni. Bo przecież nigdy nie jest tak, że lepiej być nie może ;P Po względnym unormowaniu stanu cery, kuracja zaczęła działać w kierunku daleko idących, wizualnych zmian. I właśnie dlatego recenzje kosmetyków, zwłaszcza pielęgnacyjnych, powinno się pisać dopiero po zakończeniu kuracji, aby była najbardziej rzetelna. Jak się ta poprawa objawiła? Przede wszystkim:- przy demakijażu twarzy, zwłaszcza wieczorem, po zastosowaniu mojej ulubionej pianki Natura Siberica i spłukaniu jej, skóra nie szczypała/'ciągła'/swędziała, jak to przeważnie jest po kontakcie z wodą, co oznacza, że wzmocniła się naturalna bariera lipidowa, a naskórek trzyma nawilżenie nawet po kilku godzinach.
- zauważyłam wyraźne ujednolicenie kolorytu cery, rozjaśnienie drobnych przebarwień pozostałych po zaleczonych niedoskonałościach
- skóra jest ukojona, bez żadnych podrażnień
- seria jest wystarczająca do nawilżenia, także bardzo suchej skóry, nawet na kilka godzin
- wypłyciły się też drobne zmarszczki mimiczne i pionowa bruzda między brwiami
- nie pojawiają się już niedoskonałości (drobne krostki i bolesne podskórne gule)
- nie koliduje z makijażem, nie wpływa na jego trwałość
NA JAK DŁUGO WYSTARCZA KURACJA?
Pierwsza skończyła się esencja. Bez zaskoczenia oczywiście, ze względu na stosunkowo małą pojemność. Mimo iż na moją twarz wystarczyła dosłownie jedna pompka, a sama w sobie jest wydajna, niestety wyczerpała się po zaledwie 3,5 miesiąca.Drugi, o dziwo, poległ tonik, który wystarczył na 4 miesiące. Pewnie dlatego, że lubię, kiedy wacik, którym przecieram twarz jest dobrze nasączony, ale też nie oszukujmy się, nie żałowałam sobie.
Krem oraz lotion mam nadal, ponieważ są bardzo, bardzo wydajne. Lotion jest jak gęsty żel, pełna pompka wystarczy na nawilżenie całej twarzy, idealna ilość, ale za to pojemność produktu całkiem spora. Krem to natomiast bardzo bogaty w konsystencji i gęsty produkt, którego wystarczy odrobina. Stąd pewnie trzyma się tak długo i zupełnie nie widać, aby cokolwiek go ubywało.
Maseczka to już zupełnie świetna sprawa, jednorazowa maksymalna dawka dobroczynnych substancji, dlatego warto dowiedzieć się o niej nieco więcej.
PODSUMOWANIE:
Snail Bee High Content od Benton to bardzo dobra, skuteczna i co najważniejsze, naturalna seria. Cudowne jest to, że konsystencja poszczególnych produktów, rozpoczynając od toniku, jako tej najrzadszej do kremu, jako najgęstszej, uzupełnia się, z łatwością dostarczając aktywne składniki wgłąb naskórka. Taki sposób działania zapewnia uzyskanie względnie najlepszych z możliwych efektów. Jak najbardziej polecam kosmetyki Benton i konkretnie tą serię, dla osób, którym nie jest obojętne co nakładają na twarz ( i mówią taniej chemii w składzie nie!) oraz cenią sobie gwarantowaną skuteczność! Śluz ślimaka ma cudowne właściwości regenerujące, dlatego jest wskazany zwłaszcza dla skóry suchej, a w tych kosmetykach jest jego wysoka zawartość, co jest nad wyraz cenne. Ekstrakty roślinne, substancje aktywne, pszczeli wosk... kompozycje idealne. Nic dodać, nic ując!
MOJA OCENA: 5/5
CHARAKTERYSTYKA
Snail Bee High Content od Benton to bardzo dobra, skuteczna i co najważniejsze, naturalna seria. Cudowne jest to, że konsystencja poszczególnych produktów, rozpoczynając od toniku, jako tej najrzadszej do kremu, jako najgęstszej, uzupełnia się, z łatwością dostarczając aktywne składniki wgłąb naskórka. Taki sposób działania zapewnia uzyskanie względnie najlepszych z możliwych efektów. Jak najbardziej polecam kosmetyki Benton i konkretnie tą serię, dla osób, którym nie jest obojętne co nakładają na twarz ( i mówią taniej chemii w składzie nie!) oraz cenią sobie gwarantowaną skuteczność! Śluz ślimaka ma cudowne właściwości regenerujące, dlatego jest wskazany zwłaszcza dla skóry suchej, a w tych kosmetykach jest jego wysoka zawartość, co jest nad wyraz cenne. Ekstrakty roślinne, substancje aktywne, pszczeli wosk... kompozycje idealne. Nic dodać, nic ując!
MOJA OCENA: 5/5
CHARAKTERYSTYKA
SKIN/ tonik: delikatny, transparentny, bezzapachowy, płynny tonik na bazie filtratu ze ślimaka oraz hydrolatu z liści zielonej herbaty. Ma za zadanie chronić, odżywiać, nawadniać i ukoić podrażnioną skórę. Zielona herbata stymuluje podziały komórkowe, wpływając na szybszą regenerację naskórka, działa przeciwzapalnie, zmniejsza podrażnienie i zaczerwienie. Obecna wysoko w składzie Niacyna wzmacnia barierę lipidową naskórka, a wyciąg z wierzby białej działa wygładzająco, lekko złuszczająco i rozjaśniająco.
ESSENCE / esencja: gęsty, bezwodny, transparentny żel na bazie filtratu ślimaka (zawartość w produkcie to aż 90%). Multifunkcyjny produkt wspomagający metabolizm komórek skóry, doskonale nawilża i wygładza, utrzymuje skórę miękką i gładką. Wpływa łagodząco na wszelkie stany zapalne, a stosowana regularnie wspomaga walkę z niedoskonałościami cery. Dodatek jadu pszczelego pomaga w utrzymaniu równomiernego kolorytu skóry, wygładza drobne linie i zmarszczki. Apitoksyna pobudza produkcję kolagenu i elastyny. Oligopeptydy zawarte w składzie pobudzają do wzmożonej syntezy białka podporowego, dzięki czemu skóra staje się napięta, odżywiona, pełna blasku.
LOTION/ emulsja: lekka, bezwodna, kremowa emulsja na bazie filtratu ślimaka, przeznaczona do wszystkich typów skóry, w tym także szczególnie wrażliwej. Zapewnia natychmiastowe uczucie nawilżenia, przyjemnie wygładza i uspokaja podrażnioną skórę. Wysoka zawartość kwasu hialuronowego głęboko nawilża, poprawia elastyczność i ujędrnia. Tak nawilżona warstwa rogowa naskórka pozwala przeniknąć innym substancjom aktywnym. Dodatek jadu pszczelego pomaga w utrzymaniu równomiernego kolorytu skóry, wygładza drobne linie. Niacyna powoduje wzrost nawilżenia, działa przeciwzmarszczkowo. Kosmetyk idealnie nadaje się pod makijaż.
STEAM CREAM/ krem: gęsty krem, wolny od oleju mineralnego, silikonów, sztucznych barwników i zapachów, oparty na naturalnym, hipoalergicznym emulgatorze, który posiada silne właściwości nawilżające. Niacyna wzmacnia barierę lipidową naskórka, przez co skóra staje się odporna na działanie szkodliwych czynników środowiskowych. Filtrat ze śluzu ślimaka regeneruje i odżywia, jad pszczeli działa jak naturalny botoks, skóra staje się wygładzona, napięta i jędrna. Liczne wyciągi roślinne i naturalne oleje wykazują działanie przeciwzapalne, rozjaśniające i przeciwzmarszczkowe.
ESSENCE / esencja: gęsty, bezwodny, transparentny żel na bazie filtratu ślimaka (zawartość w produkcie to aż 90%). Multifunkcyjny produkt wspomagający metabolizm komórek skóry, doskonale nawilża i wygładza, utrzymuje skórę miękką i gładką. Wpływa łagodząco na wszelkie stany zapalne, a stosowana regularnie wspomaga walkę z niedoskonałościami cery. Dodatek jadu pszczelego pomaga w utrzymaniu równomiernego kolorytu skóry, wygładza drobne linie i zmarszczki. Apitoksyna pobudza produkcję kolagenu i elastyny. Oligopeptydy zawarte w składzie pobudzają do wzmożonej syntezy białka podporowego, dzięki czemu skóra staje się napięta, odżywiona, pełna blasku.
LOTION/ emulsja: lekka, bezwodna, kremowa emulsja na bazie filtratu ślimaka, przeznaczona do wszystkich typów skóry, w tym także szczególnie wrażliwej. Zapewnia natychmiastowe uczucie nawilżenia, przyjemnie wygładza i uspokaja podrażnioną skórę. Wysoka zawartość kwasu hialuronowego głęboko nawilża, poprawia elastyczność i ujędrnia. Tak nawilżona warstwa rogowa naskórka pozwala przeniknąć innym substancjom aktywnym. Dodatek jadu pszczelego pomaga w utrzymaniu równomiernego kolorytu skóry, wygładza drobne linie. Niacyna powoduje wzrost nawilżenia, działa przeciwzmarszczkowo. Kosmetyk idealnie nadaje się pod makijaż.
STEAM CREAM/ krem: gęsty krem, wolny od oleju mineralnego, silikonów, sztucznych barwników i zapachów, oparty na naturalnym, hipoalergicznym emulgatorze, który posiada silne właściwości nawilżające. Niacyna wzmacnia barierę lipidową naskórka, przez co skóra staje się odporna na działanie szkodliwych czynników środowiskowych. Filtrat ze śluzu ślimaka regeneruje i odżywia, jad pszczeli działa jak naturalny botoks, skóra staje się wygładzona, napięta i jędrna. Liczne wyciągi roślinne i naturalne oleje wykazują działanie przeciwzapalne, rozjaśniające i przeciwzmarszczkowe.
SKŁAD:
SNAIL BEE HIGH CONTENT SKIN / tonik: Snail Secretion Filtrate, Camellia Sinensis Leaf Water, Glycerin, Niacinamide, rh-Oligo peptide-1, Bee Venom, Diospyros Kaki Leaf Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Plantago Asiatica Extract, Laminaria Digitata Extract, Ulmus Campestris (Elm) Extract, Pentylene Glycol, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Pulsatilla Koreana Extract, Usnea Barbata (Lichen) Extract, Althaea Rosea Root Extract, Aloe Barbadenis Leaf Extract, Betaine, Bacillus Ferment, Panthenol, Beta-Glucan, Allantoin, Azelaic Acid, Adenosine.
SNAIL BEE HIGH CONTENT ESSENCE / esencja: Snail Secretion Filtrate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Arbutin, Butylene Glycol, rh-Oligopeptide-1, Bee Venom, Plantago Asiatica Extract, Laminaria Digitata Extract, Diospyros Kaki Leaf Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Ulmus Cam Pestris (Elm) Extract, Bacillus Ferment, Azelaic Acid, Althaea Rosea Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Beta-Glucan, Betaine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Adenosine, Panthenol, Allantoin, Pentylene Glycol, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Usnea Barbata (Lichen) Extract, Pulsatilla Koreana Extract, Arginine.
SNAIL BEE HIGH CONTENT LOTION / emulsja: Snail Secretion Filtrate, Butylene Glycol, Glycerin, Cetyl Ethyl Hexanoate, Sodium Hyaluronate, Niacinamide, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Pulsatilla Koreana Extract, Usnea Barbata (Lichen) Extract, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Squalane, Urea, rh-Oligopeptide-1, Bee Venom, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Pentylen Santax, Glycol, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetostearyl Alcohol, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Bacillus Ferment, Azelaic Acid, Althaea Rosea Root Extract, Aloe Barbadenis Leaf Extract, Panthenol, Beta-Glucan, Diospyros Kaki Leaf Extract, Alba (Willow) Bark Extract, Plantago Asiatica Extract, Laminaria Digitata Extract, Ulmus Campestris (Elm) Extract, Aloe Barbadenisis Leaf Juice, Adenosine.
SNAIL BEE HIGH CONTENT STEAM CREAM / krem: Snail Secretion Filtrate, Glycerin, Butylene Glycol, Cetyl Ethylhexanoate, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Sodium Hyaluronate, Niacinamide, Stearic Acid, Behenyl Alcohol, Phytosqualane, rh-Oligopeptide-1, Bee Venom, Arbutin, Adenosine, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Stearate, Arginine, Carbomer, Urea, Tocopheryl Acetate, Plantago Asiatica Extract, Laminaria Digitata Extract, Diospyros Kaki Leaf Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Ulmus Campestris (Elm) Extract, Pentylene Glycol, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Pulsatilla Koreana Extract, Usnea Barbata (Lichen) Extract.
Długo myślałam nad tą serią. Ale teraz już wiem, że ją przygarnę ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja opinia rozwiała wątpliwości:) Warto, oj warto dać jej szansę.
UsuńUwielbiam kosmetyki ze śluzem ślimaka, są naprawdę skuteczne :)
OdpowiedzUsuńMnie kuszą ich produkty z kwasami, ale cena póki co odstrasza. Może kiedyś w końcu do mnie trafią... :)
OdpowiedzUsuńW drogerii Pigment teraz była promocja na Benton -20%, sklep o którym wspominam też ma średnio raz na 2 miesiące promocję -20% na wszystko. Chociaż nie wiem, czy te produkty o których mówisz są tam dostępne.
Usuńbardzo pomocna recenzja. kosmetyki benton nęcą mnie uż od dawna. kilka dni temu kupiłam krem pod oczy, ale z tej czarnej serii. jest bardzo treściwy i jak narazie sprawdza się świetnie
OdpowiedzUsuńOj kusisz, ja nadal nic nie testowalam ze slimaczkiem ;)
OdpowiedzUsuńJestem skuszona zachęcona Ciekawe te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń:) oj tak! a co najważniejsze: skuteczne
UsuńAle kusząca seria, chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tego typu kosmetykami. Próbowałam już kiedyś nie odowiadała mi konsystencja. Bardzo ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmetyki Benton z tej serii, konsystencje są jak najbardziej 'normalne', żel i krem bez 'ciągnięcia' czy 'efektu 'gluta':)
UsuńMam maseczki w płachcie i esencję, mogę szczerze polecić!
OdpowiedzUsuńOstatnio odkryłam koreańskie kosmetyki i rzeczywiście są niezłe.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :) i piękna seria, możliwe, żeprzygarnę i ja :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Czaje się nad tą esencją i czaję, chyba w końcu się namyśliłam :))
OdpowiedzUsuńW sieci jest coraz głośniej o kosmetykach koreańskich, może w końcu sama się na nie skuszę i wypróbuję. :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych produktach i sama zastanawiam się nad esencją :) Skład przedstawia się naprawdę dobrze. Twoja rekomendacja na pewno pomogła mi w wyborze :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie słyszałam o takich kosmetykach :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się zatem, że to na moim blogu o nich przeczytałaś. Są wspaniałe. Nawet nie koniecznie konkretnie te, generalnie koreańskie produkty naturalne ze ślimakiem lub innymi niezwykłymi substancjami :) polecam
UsuńDużo dobrych rzeczy słyszałam o tych kosmetykach. Sama stosuje śluz ślimaka ale nie tej marki. Po przeczytaniu Twojej recenzji chyba się skusze.
OdpowiedzUsuńFiltrat śluzu ślimaka jest niezwykle skuteczny, jednak o wyższości tych koreańskich kosmetyków świadczy cały, imponujący skład z niezwykłymi, naturalnymi składnikami, bez wypełniaczy w postaci taniej chemii. Warto dać im szansę :)
UsuńBenton to marzenie, niestety na razie za drogie :)
OdpowiedzUsuńTo są cuda a nie kosmetyki ;) po drogeryjnych miałam pryszcza na pryszczu, dopiero kupiłam ten krem i esencję z serii czarnej Benton'a [z fermentowanego grzyba-polecam!]i wiem, co to znaczy piękna skóra bez krostek, polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuń