Kto tak jak ja uwielbia lawendę, tego niewątpliwie ucieszy nowy sposób jej wykorzystania :) Uroczego wprowadzenia do domowego wnętrza, jako mały akcent eko. Ostrzegam jednak, że jest to projekt DIY dla wyjątkowo cierpliwych:D Hahahaha.... Choć za moim wielogodzinnym ślęczeniem nad tymi kulami kryje się wielka potrzeba harmonii i równowagi w obliczu przerastających mnie wydarzeń, to wierzę, że można też i z innych powodów zechcieć wykonać takie oto ekologiczne ozdoby.
Terapeutyczna moc klejenia cieniutkich, brzozowych gałązek do małych, styropianowych kul nie może być przeceniona, w to zdecydowanie musicie mi uwierzyć, dlatego kto nie może znaleźć sobie miejsca z jakiegokolwiek powodu proponuję zakręcić się koło jakiejś brzozy, ku wielkiemu zdziwieniu przechodniów (ja tego uniknęłam, bo brzozę 'płaczącą' mam w ogrodzie. Yeah!), pozbierać witki i z pomocą szklanki kleju zainwestować 5 godzin pracy. Efekt murowany: spokój umysłu + piękny brzozowy jeż - kto ma zwinne palce to w tym czasie nawet i 3 wyjdą :P
Terapeutyczna moc klejenia cieniutkich, brzozowych gałązek do małych, styropianowych kul nie może być przeceniona, w to zdecydowanie musicie mi uwierzyć, dlatego kto nie może znaleźć sobie miejsca z jakiegokolwiek powodu proponuję zakręcić się koło jakiejś brzozy, ku wielkiemu zdziwieniu przechodniów (ja tego uniknęłam, bo brzozę 'płaczącą' mam w ogrodzie. Yeah!), pozbierać witki i z pomocą szklanki kleju zainwestować 5 godzin pracy. Efekt murowany: spokój umysłu + piękny brzozowy jeż - kto ma zwinne palce to w tym czasie nawet i 3 wyjdą :P
AROMATYCZNE KULE LAWENDOWE
Nie jest to projekt wymagający specjalnych umiejętności manualnych, nie oszukujmy się, precyzja i linijka jest zbędna, ale już cierpliwość jest zdecydowanie niezbędna:)CO BĘDZIE POTRZEBNE:
lawenda, duuuużo gałązek np. brzozowych, olejek lawendowy, styropianowe kule śr. ok. 4 cm, klej, biały akrylowy spray, wstążeczka, drut, patyczki do szaszłyków, podstawowe narzędzia
1. Styropianową kulę nabijamy na patyczek do szaszłyka. Najlepiej dla pewności patyczek zamoczyć wcześniej w kleju, aby w stabilny sposób związać go z kula, co ułatwi późniejsze nim manewrowanie przy mocowaniu gałązek i sprayowaniu.
2. Całą kulę nabijamy w równych odstępach grubymi gałązkami (końcówki zabezpieczone klejem), które będą stanowić podkonstrukcję dla dużej ilości cieńszych patyczków. .
3. Teraz pozostaje już tylko przykleić pozostałe 999 patyczków dociętych do jednej długości (4-5 cm) - już bez wbijania ich w styropian - aby uzyskać taki efekt jak na zdjęciu.

5. Wstążeczkę przytwierdzamy za pomocą kawałka drutu wbijając go w miejscu, gdzie przymocowany był patyczek.
6. Na koniec pozostaje już tylko skropić kule olejkiem lawendowym i zawiesić je np. na lampie, aby pięknie się prezentowały i swobodnie roztaczały wokół urzekający zapach. I GOTOWE!
Nie jestem pewna, czy ktoś podąży moim śladem, świadomie poświęcając tyle cennego czasu. Jednak może nieco się wytłumaczę:) Jak każda kobieta robię kilka rzeczy na raz, oczywiście z sukcesem. Zatem mamy mundial, który dla naszej drużyny się już skończył, aczkolwiek mój faworyt nadal w grze. Może być to zaskoczeniem, ale jestem fanką footballu, jednak wystarczy mi jak słyszę relację i oglądam zerkając tylko od czasu do czasu. Zatem ostatnio spędzałam wieczory w towarzystwie herbatki, meczy, otoczona startami gałęzi:D No niemal pełnia szczęścia:) Hahahahha... Z braku laku i taka namiastka szczęścia jest dobra :D
Przypomnę jeszcze o innych moich projektach DIY na lawendę: MUFFINKI LAWENDOWE, WORECZKI DO SZAFY, MASŁO DO CIAŁA czy PEELING
KOGO SKUSIŁAM NA KREATYWNA TWÓRCZOŚĆ PODCZAS MUNDIALU? ZNACIE JAKIEŚ FAJNE POMYSŁY NA WYKORZYSTANIE LAWENDY?
Przypomnę jeszcze o innych moich projektach DIY na lawendę: MUFFINKI LAWENDOWE, WORECZKI DO SZAFY, MASŁO DO CIAŁA czy PEELING
KOGO SKUSIŁAM NA KREATYWNA TWÓRCZOŚĆ PODCZAS MUNDIALU? ZNACIE JAKIEŚ FAJNE POMYSŁY NA WYKORZYSTANIE LAWENDY?
Napracowalaś się, ale efekt jest! Mam pytanie, jakiego kleju użyłaś? Z doświadczenia wiem, że klejenie do styropianu to nie taka prosta sprawa. Monika
OdpowiedzUsuńMojego ulubionego, który do styropianu się super nadaje czyli kleju do tekstyliów, który kupuje w Empiku :)
UsuńPrzyznam, że te kule faktycznie wymagają sporo cierpliwości, ale efekt końcowy to wynagradza. Swoją droga pomysł bardzo oryginalny. W ogóle fajnie tu u Ciebie na blogu. Z lawendowych spraw to jeszcze fusetka/ wrzeciono jest fajna.
OdpowiedzUsuńOjej, nigdy nie słyszałam o lawendowej fusetce, niesamowita sprawa.Dziękuję za podpowiedź:) Wygląda na nieco skomplikowaną konstrukcję, czyli idealny diy dla mnie.
UsuńTo zupełnie tak jak ja - Mundial sobie leci w tv a ja sobie rzeźbię ;) Pomysł bardzo fajny,kule choć pracochłonne to jednak da się to przełknąć i poświęcić czas na coś tak pięknego ;)
OdpowiedzUsuńRzeźba....eh... zazdroszczę:) Może jeszcze kiedyś powrócę. Pracochłonne, oj tak, pracochłonne, za to bardzo ładnie wyglądają wisząc na mosiężnych lampach:) Było warto, dla takiego widoku i zapachu:)
UsuńCo za pomysł! Świetne są te kule :) Tylko u mnie brak cierpliwości :p
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Niedobór cierpliwości to w tym przypadku rzeczywiście poważna sprawa:) Hahahaha... ale kto wie, może kiedyś:)
UsuńDzięki za ten DIY - to wymarzony pomysł na prezent, w zasadzie dla każdego :) Szkoda, ze lawenda tak szybko przekwita...
OdpowiedzUsuńNo właśnie bardzo szybko, a w tym roku mam wrażenie, że wręcz błyskawicznie :)
UsuńBardzo piękna ozdoba! Musi zabójczo pachnieć. Uwielbiam lawendę, sama hoduję ją w domowych warunkach. A tutaj nie dość, że taka lawendowa kula ładnie pachnie, to jeszcze bosko prezentuje się wizualnie :-)
OdpowiedzUsuń